Pierrrrnikowo, czyli czas piec, pakować i obdarowywać!

dnia

W mojej bajce święta zaczynają się w okolicach 11 listopada, kiedy zabieram się za ciasto na pierniki. Niezawodny sposób na

jesienną chandrę to zatopić łapki w ciepłym cieście i wypełnić dom zapachem korzeni. Pół godziny mieszania, kilka tygodni

cierpliwości i można piec przez cały grudzień. Kolorowy lukier, cukrowe perełki, parę bezsennych nocy, wreszcie kolędowanie

po zaprzyjaźnionych domach – tak spędzam ostatni przedświąteczny tydzień co roku.
Dziś Mikołajki – czy może być lepszy dzień na podzielenie się z Wami moim szaleństwem?
Przepis jest prosty, ciasto wymaga sezonowania – czyli przechowywania od kilku do kilkudziesięciu dni w chłodnym miejscu pod przykryciem, jeść można zaraz po upieczeniu. Z podanej ilości wychodzi nawet sto pierniczków. Do dzieła!


Pierniczki
250 g drobnego cukru
250 g płynnego miodu (ja używam lipowego)
100 ml mocnej kawy (u mnie espresso)
300 g masła
800 g mąki pszennej
1 łyżka sody oczyszczonej
skórka drobno starta z pomarańczy (must have!)
opakowanie przyprawy korzennej (można skomponować własną))

cukier, miód, kawę i masło topimy w garnku na małym ogniu (cukier musi się dokładnie stopić), studzimy nieco (przed dodaniem reszty składników, masa powinna być lekko ciepła); dodajemy przesianą mąkę (partiami, na zmianę z korzeniami i pomarańczą, w międzyczasie dodajemy sodę rozpuszczoną w łyżce letniej wody) na początku ucierając np berłem, a potem ugniatając łapką; dość luźne ciasto wrzucam do ceramicznej makutry, przykrywam ściereczką i odstawiam (minimum na 1 dzień); cieniutko rozwałkowane piekę na papierze lub macie silikonowej od 6 do 8 minut w temperaturze 180-200 stopni C. Dłużej i w niższej temperaturze piekę pierniki witrażowe – te z cukierkowym okienkiem; krócej w wyższej temperaturze piekę zwykłe pierniki.

Lukier królewski (do misternych esów floresów) – bardzo wytrzymały, szybko wysycha, idealny do barwienia
2 białka z dużych jaj miksujemy z 3 szklankami cukru pudru (kilka minut, mikserem na średnich obrotach), na koniec dodajemy sok z połowy cytryny i miksujmy aż całość będzie biała i aksamitna. Ja dodaję jeszcze aromat pomarańczowy lub migdałowy.

Lukier zwykły (do pokrywania całej powierzchni pierniczków): do filiżanki cukru pudru wlewam po łyżeczce mleka skondensowanego niesłodzonego (najpierw jedna łyżeczka, mieszamy dokładnie i w zależności od wymaganej konsystencji – dodajemy więcej mleka). Dlaczego mleko, nie woda? Zauważyłam, że lukier jest bardziej błyszczący i mniej przezroczysty.

Pierniczki witrażowe – krok po kroku: kupujemy kolorowe landrynki, rozdzielamy kolory i każdy kolor wrzucamy do młynka, rozdrabniamy w pył (jeśli nie macie młynka, cukierki można włożyć do grubej torebki na mrożonki, zawiązać torebkę, położyć na desce do krojenia i rozdrobnić cukierki tłuczkiem do mięsa, nie musimy tłuc bardzo dokładnie);

ciasto na pierniki wałkujemy na grubość ok 4 mm, wycinamy dużą foremką pierniczek, przekładamy na papier do pieczenia lub silikonową matę (zdecydowanie polecam to drugie),

wycinamy mniejszą foremką wzór po środku,

delikatnie wsypujemy w wycięty wzór rozdrobnione cukierki (zapełniając całą pustą przestrzeń maksymalnie do wysokości piernika),

pieczemy ok 6-8 minut w temperaturze 180 st C. Wyjmujemy z piekarnika (jeśli zobaczycie, że cukrowa szybka jest dziurawa, zaraz po wyjęciu z piekarnika można ją naprawić np wykałaczką, delikatnie, bo szybko zastyga), studzimy aż ciastka będą chłodne i delikatnie odrywamy od podłoża.

Jeśli chcecie, żeby witraż wisiał na choince, najlepiej zrobić dziurkę zaraz po upieczeniu, kiedy pierniki są jeszcze miękkie. Po ostudzeniu będą twarde i chrupiące.  Smacznego!

Zobacz, jak wyglądają pierniki 2011!

31 komentarzy Dodaj własny

  1. gosia pisze:

    Nie wiem jak to Pani robi, ale mi się niestety nie udaje upiec tak wspaniale wyglądających ciasteczek jak Pani. Jak wstawię do nagrzanego piecyka na 200C na 6 min to wychodzą mi takie cieniutkie, twarde i spieczone placki. Próbowałam też do lekko nagrzanego piecyka wstawić i dopiero ustawić, tym razem, na 180C i też to samo. (Piekarnik był ustawiony na 3D- wiatraczek) – co ja robię źle?

  2. madziadżi pisze:

    Dzięki za pierniczkową inspiracje i zdjęcia dekoracji. Na mks nie ma drugiej części filmu, tej w której tłumaczycie jak udekorowwać pierniczki a tu znalazłam wszelkie informacje.Jeszce raz dziękuję i pozdrawiam.

  3. Ola pisze:

    Pani Małgosiu, każdy piekarnik jest inny, trzeba wyczuć swój 🙂 W domu piekę w piekarniku z termoobiegiem nagrzanym do 175-180 stopni C. 200 stopni C to za dużo przy termoobiegu, może dlatego wychodzą takie twarde i mocno wypieczone. Jak sprawdzić, że to już? Pierniki są lekko brązowe, wyjmujemy z piekarnika jeszcze miękkie, ale w trakcie studzenia twardnieją. Po całkowitym ostudzeniu są kruchutkie i chrupiące. Trzymam kciuki, żeby się udały 🙂 Pierwsza blacha jest zwykle na próbę 🙂
    Do Madziadżi: o tym, jak dekorować, jeszcze coś tu będzie 🙂 Dziś piekłam witraże, których właściwie dekorować nie trzeba (same w sobie są ozdobą), wystarczy przykleić im w kilku strategicznych miejscach błyszczące perełki.
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  4. Sylwia pisze:

    Dzięki za świąteczną inspiracje. Ja muszę dekorowanie poćwiczyć. . Poszłam na łatwiznę i zrobiłam zwykłą polewę czekoladową 🙂 Pierniczki wyszły super. I nawet bez dekoracji smakują. Pozdrawiam

  5. Marlena pisze:

    Witam, dziś zabieram się do pieczenia. Ile trzeba kawy na 100 ml wody? (moja kawa będzie rozpuszczalna prawdopodobnie). Ile ciasto może najdłużej leżeć w lodówce? Pozdrawiam

    1. Ola pisze:

      myślę, że na 100 ml wody 4 łyżeczki kawy rozpuszczalnej wystarczy. Wiem, że to dużo, ale kawa musi być naprawdę mocna. Moje ciasto leży od 11 listopada do połowy grudnia, więc okrągły miesiąc 🙂

  6. Marlena pisze:

    Super, bardzo dziękuje. 🙂 Pozdrawiam

  7. Marlena pisze:

    Zrobiłam ciasto. Tylko że wyszło bardzo lepkie. Jak widziałam w programie to ciasto miała Pani w ruloniku, a moje jest lekko rozlane w misce. Czy ono mi się „ściągnie”? Pozdrawiam

    1. Ola pisze:

      Tak! W programie pokazywałam dwa różne: ciasto zaraz po zrobieniu i to, które wałkowałam – sezonowało w lodówce od listopada, dlatego było zbite. Ciasto zaraz po zrobieniu jest luźne i lepkie, dlatego właśnie wkładam je do lodówki na minimum jedną noc.

  8. Marlena pisze:

    To w takim razie niepotrzebnie dodałam jeszcze jedną szklankę mąki ale pewnie nic się nie stało? Bardzo się ciesze że mi wyjdzie:) Pozdrawiam

    1. Ola pisze:

      … dla pewności dodałabym jeszcze pół łyżeczki sody rozpuszczonej w odrobinie wody. Będzie dobrze!

  9. Maryjola pisze:

    Dobry wieczór 🙂 Ja zrobiłam ciasto dzisiaj. A właściwie robiliśmy je całą rodziną. Fajna zabawa. Najbardziej zadowolony był 1,5 roczny Mateusz… cały w mące. Hihi.
    Zamierzam piec pierniczki w niedzielę. Zobaczymy czy się udadzą. Nigdy nie robiłam żadnych ciast ani ciasteczek więc trzymajcie kciuki 🙂

    1. madziadżi pisze:

      Witam po świętach! Pierniczki wyszły wspaniale. Przyznam że piernikowe szaleństwo pochłonęło mnie całkowicie. Zaangażowałam w to całą rodzinę, w tym nawet mojego 17 miesięcznego synka, który uczestniczył w tym wielkim przedsięwzięciu od A do Z. Ale dekorowanie było dopiero prawdziwa frajdą dla dzieci. Obdarowani bliscy byli zachwyceni. Przepis fantastyczny po prostu! Dziękuję i pozdrawiam. Przy okazji wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!

      P.S. zapraszam do oglądnięcia efektów na http://www.facebook.com/photo.php?fbid=1667236372284&set=a.1303940170106.86222.1578540172

      1. Ola pisze:

        Dziękuję za to radosne podsumowanie! Bardzo się cieszę, że piernikowe szaleństwo jest tak zaraźliwe 🙂 Pierniki urocze! Chociaż sama jak zwykle przygotowałam około pięćdziesięciu paczek dla rodziny i przyjaciół, niestety nie wyruszyłam z nimi w świat, bo… padłam na zapalenie oskrzeli! Na szczęście pierniki długo można konsumować, więc do Trzech Króli trafią do adresatów.
        Zapraszam na celebracje, będzie więcej przepisów – nie tylko na słodkości, ale przede wszystkim na codzienne celebrowanie życia.
        Szczęśliwego Nowego Roku! Pozdrawiam serdecznie!

    2. Ola pisze:

      Bo najmilej robić takie rzeczy całą rodziną, naprawdę. I co z tego, że dzieci będą całe w miodzie, a kuchnia biała od mąki?! Takie wspomnienia zostają dzieciom na zawsze. Zorganizowałam na początku grudnia dla moich siostrzeńców pisanie listu do świętego Mikołaja. Kupiłam wielki kawałek bristolu, mnóstwo kolorowych papierów, klej, nożyczki dla każdego. Dzieci przed dwie (!!!) bite godziny produkowały różne cuda, naklejały na karton, a na koniec podyktowały mi list. Zaczyna się tak: „Kochany Mikołajku, kochamy Cię bardzo. Ludzik i inne rzeczy są przyczepione do kartki. Prosimy o prezenty…”. Oni świetnie się bawili, ja płakałam ze śmiechu. Oczywiście cały salon wyglądał jak po gradobiciu! Polecam! Pozdrawiam serdecznie!

  10. Dagmara pisze:

    ja dzisiaj robiłam pierniczki lecz ciasto wyszło mi bardzo twarde czy coś z nim nie tak ?

    1. Ola pisze:

      Ojojoj, w ferworze piernikowego szaleństwa nie zauważyłam tego pytania! Mam nadzieję, że wszystko wyszło dobrze, bo ciasto takie właśnie ma być po schłodzeniu!
      Pozdrawiam!

  11. ania pisze:

    przymierzam sie do tych pierniczkow w tym roku, ale mieszkam za granica, daleko daleko od polski i nie mam makutry ani berla do utarcia. czy moge ciasto wyrobic mikserem? z gory dziekuje! 🙂
    ania

    1. Ola pisze:

      Właściwie, to nie potrzebujesz ani miksera, ani berła 🙂 Jeśli zrobisz ciasto w taki sposób: podgrzewasz miód, kawę i cukier aż wszystko się rozpuści; wszystko lekko chłodzisz (nie może być gorące) i wrzucasz masło, w kawałeczkach, do całkowitego rozpuszczenia. A potem na zmianę dodajesz sypkie składniki, na początku mieszając łyżką, a na końcu ręką, bo ciasto gęstnieje. Trzymam kciuki 🙂

      1. ania pisze:

        dziekuje serdecznie 😀

  12. helen pisze:

    ja zrobiłam wg przepisu, ale zapomniałam wystudzić uprzednio masy i była gorąca przy dodawaniu masy, ciasto piękne ale takie tłuste wyszło… jak włożę palec to zostaje cały tłusty – czy to źle?

    1. Ola pisze:

      Wszystko dobrze! Teraz poczeka w lodówce, stwardnieje i można piec 🙂 pozdrawiam!

  13. grazyna pisze:

    Droga Olu,
    Twoje pierniczki byly najpyszniejsze ze wszystkich pierniczkow ktore jadlam w moim dosc dlugim (56 letnim) juz zyciu:)))),Twoje Pierniczki byly i pozostaja po prostu jako No 1, (ottimo, stupendo, squsito, eccellente) przepisalam ze strony przepis i jak tylko bede miala chwilke czasu (z tym niestety nie jest tak latwo) no i oczywiscie potrzebne jest natchnienie, to sprobuje zrobic ale napewno takie pyszne jak Twoje to mi nie wyjda. Nie mowiac juz o przybraniu ktore bylo urocze i niepowtarzalne, gratulacje, jestes naprawde zdolna dziewczyna, ale jak to robisz ze znajdujesz czas na to wszystko??? to jest dla mnie wielka tajemnica :))))grazyna

    1. Ola pisze:

      Mille grazie, Grażyna! Bardzo, bardzo mi miło!!!! Ściskam serdecznie, ci vediamo presto!!!!

  14. anna pisze:

    Witam, ma Pani sprawdzone landrynki? ja w tym roku pierwszy raz robilam witraże i stranie mi sie pieniły i wylały 😦

    1. Ola pisze:

      To raczej nie jest kwestia landrynek, tylko temperatury, czasu pieczenia oraz ilości landrynek w okienku. Moje też się trochę pienią, ale staram sie zawsze wsypywać landrynkowy proszek to wysokości pierniczkow – bez górki. I wtedy nie powinny wylewać się z okienka. Można tez przed pieczeniem włożyć blachę z przygotowanymi pierniczkami na 20 minut do zamrażalnika. Pozdrawiam serdecznie!

  15. Julia pisze:

    Odkryłam dopiero niedawno tę stronę, wczoraj zrobiłam ciasto wg przepisu, owinęłam w folię aluminiową i schowałam do lodówki. Dziś jednak ciasto jest twarde jak kamień, czy to dobrze?…
    Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.

    1. Ola pisze:

      Tak, takie właśnie ma być 🙂 ja wyjmuję je łyżką (małymi porcjami), odkładam na chwilę na blat (kwadrans) i wyrabiając w rękach przywracam to temperatury pokojowej – wtedy staje się miękkie i elastyczne, idealne do wałkowania. Cierpliwości 🙂 później jest już sama przyjemność! Miłego piernikowania!

Dodaj komentarz